Krótkometrażowa produkcja ze studia Walt’a Disney’a w dodatku czarno-biała wręcz podbiła moje serducho. Pierwsze co mi przychodzi na myśl to „miękkie”, a dlaczego? A bo ja wiem?!? – tak by odpowiedział mój syn. Czerń i biel jakoby z natury osadza nasze odbieranie w innej perspektywie. Kreska głównych bohaterów szczególnie wręcz zwróciła moja uwagę – bo właśnie dzięki niej są tacy naturalni, od tacy zwykli, mijani na co dzień w miejskiej rzeczywistości. Dla mnie są naturalnie zwykli, a charakterologicznie zupełnie normalni. Obejrzałem „Paperman’a” z ogromnym zadowoleniem, wręcz delektując się obrazem, który jak dla mnie został zbudowany wspaniale, niejako swobodnie dając mi widzowi możliwość skupienia się na tym co w filmie najważniejsze, bez odwracania uwagi. Choć kiedy jednak spojrzymy obok to zobaczymy komplementarną produkcję, w której zadbano o tyle ile trzeba.
Bardzo ale to bardzo dla mnie ważna jest ścieżka dźwiękowa – bez niej – ten filmik nie byłby taki jaki jest. Wszystko składnie zebrane, od pomysłu, przez kreskę, scenariusz, muzykę, montaż… a jeszcze sobie raz obejrzę 🙂
Ścieżka dźwiękowa super dobrana. Disney, może to paradoksalnie zabrzmi, ale świetnie wytłumaczył na czym polega zakochanie!!! 😀
Dokładnie. Uwielbiam jak kompozycyjnie, jak takimi drobnymi rzeczami, kwestiami, wręcz drobnostkami, a jednak znacząco budującymi przesłanie jest coś zrealizowane. Pasująca muzyka dopełnia całości. Właśnie taki pozytywny przekaz miłości, i o miłości, o zakochaniu dodatkowo mnie uradował.
Oby, tak dalej ! 😀
Dokładnie i na wzajem 😀