W dniu 23 marca odbyło się posiedzenie jednej z komisji Rady Dzielnicy Bielany m.st. Warszawy. Udzielając się w lokalnym samorządzie mieszkańców przedstawiany temat bardzo mnie interesował.
Temat ten był drugim dominującym tematem spotkania. Jednak wiążące informacje nie padły podczas spotkania, za wyjątkiem, że Radnym Bielan przekazano studium komunikacyjne do zaopiniowania, a dotyczące mostu Północnego. Powstało ono na bazie decyzji środowiskowej , od któej podjęto kroki odwoławcze. Wyjazd w kierunku północnym przez Łomianki jest zagadnieniem wzbudzającym emocje. Podczas spotkania obecni byli również przedstawiciele samorządowi z Łomianek.
Czy na dotyczącym Bielan i Łomianek fragmencie trasy S-7 będzie ona budowana? Teoretycznie oddanie tego odcinak powinno nastąpić w latach 2013-14. Tyle plany. Możliwości finansowe to już przeciwna strona. Ogólnie trudno jednoznacznie wywnioskować. Omawianie S-7 w przedstawionym kontekście toczyło się wokół natężenia ruchu na obecnej ul. Pułkowej łączącej Łomianki z Warszawą. Zatem była to zaledwie fragmentaryczna dyskusja poruszająca uogólniony obszar komunikacji samochodowej.
Przedstawiano, choćby hasłowo, różnego rodzaju pomysły, począwszy od specjalnych dróg autobusowych, poprzez tramwaj do Łomianek, wydłużenie metra do Cmentarza Północnego i budowę parkingów P+R. Za pewne podkreślenie tematu można uznać studium natężenia ruchu w roku 2030, które wskazywało, że S-7 nie przejmie istotnego natężenia z obecnej ul. Pułkowej. Ruch ciężarówek z towarem do Warszawy raczej nie zmaleje. Jednak czy tak będzie. Odniosłem wrażenie, że takie przewidywania to zaledwie wskazówki. Ludzie są jak woda, „popłyną”, znaczy pojadą swoim samochodem, tam gdzie łatwiej, a dokładniej, tam gdzie im się wydaje, że jest łatwiej.
Słuchając wielu wypowiedzi odniosłem nieodparte przekonanie, że przekaz informacji w zasadzie nie istnieje. Radni Bielan wielu rzeczy dowiadują się z mediów. Nie znając procedur trudno mi wypowiadać się w tej kwestii. Jednak może procedury nie istnieją, może nie są skuteczne, albo może mają być nie wydajne. Brak informacji rodzi pytania, domysły, plotki. W tym wszystkim zwykły mieszkaniec jest pozostawiony sam sobie. Nie tylko brak informacji ale także jej nadmiar jest niewłaściwy. W niektórych przypadkach Radni nie mają wiedzy o działaniach, czy materiałach już będących od dłuższego czasu w ich teoretycznym posiadaniu. To akurat można nadrobić.
W toku dyskusji poinformowano, że kwestie: drugiej nitki ul. Kasprowicza, ul. Janickiego, oraz serek przy ul. Duracza powróciły do rozważań i ponownie są uwzględniane w planach do realizacji.
Spotkanie było w mojej opinii ważne, potrzebne. Mam nadzieję, że nie będzie jedyne.
Jako mieszkaniec Bielan boję się tego, że będzie jak zwykle, że rozprowadzenie ruchu z mostu Północnego, czy efekty S-7 nie będą takie jak w planach i przewidywaniach. Mieszkańcy, w tym Radni mają przedstawiane uogólnione plany. Inwestor nie zawsze odpowiada ze wszystkie elementy planu. Dzięki temu mogą powstawać niespodzianki typu, że ma być taka ulica, a miasto mówi, że jej i tak nie będzie budować przez kolejne dziesięć lat. Ostatecznie nieco inny układ drogowy od planowanego może spowodować diametralnie inne rozprowadzenie ruchu.
Autobusy, metro, tramwaje, parkingi P+R, ścieżki rowerowe jeżeli nie będą wdrażane tak by były naturalnie wygodne i zasadne to nikt lub prawie nikt z nich nie będzie korzystał. Wszystko musi mieć logiczne uzasadnienie i sens. Dorzucając do tego politykę zniechęcania wjeżdżania do miasta samochodów można oczekiwać poprawy dopiero w kolejnych wielu latach. Samochód w sumie rzecz pożyteczna. Sam nie mam i nie jestem zwolennikiem nadmiernego z niego korzystania. Jednocześnie jednak w wielu przypadkach mi go brakuje (lekarz, zakupy, wyjazd poza miasto). Jak zwyklke wszystko z umiarem i logiką. Jedni nie mają wyboru muszą samochodem każdego dnia.
Na zakończenie jedynie dodam, że Komisja Europejska chce wydatkować biliony EURO na transport i jego infrastrukturę w celu zminimalizowania (najlepiej do ZERA !!!) samochodów benzynowych z miast do 2050 roku (wyborcza.biz).
Skomentuj