Czytam zwierzenia po oficjalnym opublikowaniu raportu komisji pana Millera i znów widzę zaślepienie. Jedynie generał Sławomir Petelicki ma częściowo rację. Osobiście jestem przekonany, że jego kontakty i znajomości dają mu podstawy do wyrażania pewnych, podkreślam pewnych, opinii. Może i Amerykanie znają wszelkie rozmowy załogi samolotu tragicznego lotu z 10 kwietnia 2010 r. Pytanie czy zmieniły by zasadniczo wnioski którejkolwiek z komisji. Nie zgadzam się ze zdaniem pana generała, że po ujawnieniu jakichś, nawet konkretnych informacji obecny rząd musiałby się podać do dymisji. Nie żebym był w niego zapatrzony, ale nie znam żadnego rządu od 1989, o wcześniejszych nawet nie wspominam, który by dbał o Polskę i Polaków. Stan polskiego lotnictwa wojskowego, organizacji pracy kancelarii, ministerstw i inne agendy, biura, … jednoznacznie mogą jedynie potwierdzić polski stan rzeczy – wszędobylskie polactwo. Porządność pracy, odpowiedzialność za swoje słowa i czyny, umiejętności podejmowania konsekwencji to zalety, które są w głębokim cieniu. Gdziekolwiek się nie spojrzy, wszędzie uwidacznia się niekompetencja. Z rzadka kiedy natknąć się można na przykład warty powielania. Czy BOR sprawdza lotnisko pod kątem bezpieczeństwa lotów? Czy jest taki obszar kompetencyjny zapisany w przepisach regulujących działanie BOR? Tego nie wiem, a jeżeli jest to czy są zatrudnieni ludzie, którzy mają stosowne przeszkolenie, wiedzę, umiejętności i doświadczenie w takim zakresie? Czy mają oni możliwość kategorycznego zakazania wykorzystywania danego lotniska? Co z dworcami kolejowymi, parkingami? Według mnie tak powinno być, że nie ważne kto lub jaki podmiot jest organizatorem lotu czy wyjazdu w daną lokalizację, ale funkcjonuje w ramach jakichś struktur komórka z obsługą pracowniczą pozwalającą na pracę w systemie 3 zmianowym, która dokonuje inspekcji i wydaje wiążące, niepodważalne decyzje. Jasno określone obszary kompetencji, odpowiedzialność jednoosobowa to filary porządnej pracy. wielu od 1989 roku bardzo ciężko pracowało na taki stan rzeczy. Przez ponad 20 lat od przemian nie mamy ani jednej całej autostrady i rozpadające się PKP. Z tego już się wielu śmieje.
Współczuję tym, którzy szukają zamachu, działania osób trzecich. Oznaczać to może, że nie znają świata wokół samych siebie. Polactwo jest wszędzie, wręcz rzuca się w oczy na każdym kroku. Polska fantazja, naginanie przepisów lub ich jawne lekceważenie, unikanie odpowiedzialności – przecież to typowe zjawiska dla nas Polaków. Jak łatwo wytykać wady innym, zapominając o samym sobie.
Dramatem jest to, że po katastrofie CASY, w której zginęło tylu ważnych polskich oficerów nie zrobiono nic skutecznego. Nie mam wątpliwości, że coś zrobiono, ale jak to w naszym kraju tylko w trybie niedokonanym. Robiono, pisano nowe procedury, ale nic do końca nie zrobiono. Wały w Sandomierzu nadal nie skończone, rowy odwadniające nie skończone… Czasami mam nieodparte wrażenie, że nikt za nic w tym kraju nie odpowiada, ale wynagrodzenie bierze. Osobiście wierzę w skuteczność i porządność pracy.
Nie bronię obecnego rządu bo wszystkie dotychczasowe skutecznie, ciężką pracą, doprowadziły do stanu gdzie z Polską w zasadzie nikt nie musi się liczyć. Gdyby było inaczej to wrak samolotu już dawno byłby w kraju, śledztwo przebiegało by inaczej, ale dla wielu gorzkie polactwo wydaje się być nieważne. Niekompetencja kosztuje, szkoda że życie, szkoda że tak wielu. ..
Skomentuj